Go to content Go to menu
drzewa.jpg

Któż nie słyszał o sławnej przy czym złowrogiej regulacji pozwalającej na wycinkę bez limitów drzew. Do tej pory wycinanie drzew oprawione było licznymi zastrzeżeniami, jak również ograniczeniami, natomiast za samowolne ścięcie drzew na swej parceli można było zostać pokaranym niebotycznymi grzywnami. Wszystko zmieniło się wszelako nieco ponad rok temu. Innowacja w prawie pozwoliła na wycięcie niezmierzonych połaci drzewostanu w miejscach gdzie jest on niezwykle pożyteczny, a zatem w miastach. Na mej ulicy na przykład nie zostało ani jedno drzewko narastające przy arterii.

Część aktywistów ekologicznych sprzeciwiała się podobnym radykalnym transformacjom w ustawodawstwie co jednakże nie wstrzymało zabójców drzewek z polskiego rządu od ich zarządzenia. Dokoła dudniły pogłosy działających przecinarek, zaś pozostałością po nich są jedynie wystające naokoło pniaki. Sojusznicy tejże uchwały uważają wszakże iż jest to skok naprzód w swobodach obywatelskich i że ktokolwiek może robić u siebie co chce. Byłoby tak istotnie gdyby zostawić chociaż ślad zdrowego pomyślunku. Wszelako tak się nie stało. Ludzie oraz władze miejskie rozpoczęły wycinkę na zbiorową skalę jakby za rok tejże ordynacji miało zrazu nie być. Jakże musiały się obłowić firmy trudniące się ścinką drzew. Zastanawia mnie tylko co oni zrobią z tym całym drewnem bo w wielu wypadkach nie posiada ono jakiegokolwiek uzasadnienia dla gospodarki.

Nie wolno również przebaczyć jak bardzo stracił na tym uczynku krajobraz rodzimych miast, które zamieniły się w betonową puszczę. Jeszcze wczoraj każdy narzekał na smog, a dzisiaj samodzielnie okradają się z tlenu wyrywając drzewka. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ludzie są niebywale lekkomyślni w swoim nastawieniu względem przyrody i nawet demolka parceli ministra, który jest inicjatorem tejże uchwały nie jest żadną satysfakcją dla osób strapionych o status natury w naszym kraju.